Obserwatorzy

piątek, 25 czerwca 2010

tęsknota

Wiem że nigdy nie będziesz przejmował się moim cierpieniem.
To dla Ciebie trudniejsze niż samo na mnie patrzenie.
Myślisz sobie, że czas leczy rany.
Więc jeśli jesteś taki cwany:
- Przeproś!
- Pocałuj!
- Pokochaj!
- Na dnie serca mnie schowaj!
Doskonale wiem, że już nigdy mnie nie przytulisz.
Nigdy nie pocieszysz, nigdy sercu nie dodasz otuchy.
Już na zawsze będziesz zimny.
Jak skała, jak ten marmur co przed domem stoi.
Zawsze już będziesz omijał mego domu progi.
A szkoda.
Mogło się udać, wszystko było jeszcze przed nami.
Ale to straciłeś, zniszczyliśmy to sami.
I ja jestem winna, bo zrobiłam to
Czego nie powinnam.
- Pokochałam,
Serce bez wahania Tobie oddałam.
I dostałam nauczkę, że nie wolno kochać.
- Na pewno nie Ciebie,
- Nie nas,
- Nie siebie…
Ale jeszcze jest nadzieja
Wszystko jest do naprawienia
Tylko sam podejmij decyzję
Ale pamiętaj, to nie żadne inwestycje
Jeśli mówisz, że kochasz, to kochasz szczerze
Mówisz i masz
Ktoś daje, inny więc bierze
I dają zawsze sobie nawzajem
Obdarowują się zaufaniem,
Nie tak jak Ty i Ja
Jedno drugie podejrzewa,
Podsłuchuje, i zaufanie zabiera
To nie jest miłość tylko obsesja
Szukanie uwagi, zwykła agresja
Ranisz i brniesz w kłamstwa
Dalej zadając rany, niszcząc zarazem,
I krwawe za sobą zostawiając plamy
A ja taka głupia, naiwna idiotka
Uwierzyłam w miłość nie znając jej końca
To takie żałosne, zgorszenia nie warte,
Teraz po Tobie wspomnienia rozdarte,
Każdy mój oddech o Tobie przypomina
A każdy kąt Twe słowa przygrywa
Gdzie nie spojrzę Twój wzrok czuję,
Na ścianie,
W obrazie,
W podłodze,
I lustrze
Widzę, słyszę i czuję, czuję
Oddech ciężki od ścian się odbija
A miłość wraz z kurzem
Na meblach się skrywa
Sen się skończył
I bańka, też pękła
Zostało cierpienie
I serca udręka
Mogę tak wiecznie,
Mówić czego po Tobie żałuje
Ale nie będę,
Tylko tusz marnuję
Resztę zachowam jedynie dla siebie
By móc wspominać
Nawzajem
- siebie i Ciebie.
Nasze chwilę wspólne i te osobne
Każdy oddech
I uczucie gorące
Wszystko co było
Już zawsze będzie
Na dnie serca zostanie
I przez piersi się przebije
A na skórze w serca miejscu
Będzie ślad,
I rana,
Którą będzie widać każdego rana
Będę na nią patrzeć i o Tobie wspominać
Płakać i znów siłę sobie obiecywać
Jednak sądzę, że kiedyś mi przejdzie
I zostanie tylko suche po Tobie wspomnienie
Będę silna powtarzam sobie w duchu
I myślę że nie cofnę się przed tym w odruchu
Teraz chyba naprawdę już kończę
To się robi powoli żałosne
Cóż wiadomo przecie, będę tęsknić
I płakać przez kwiecie.
Ale to nie będzie takie straszne jak się wydaje
To tylko pozory, zmyślone baje
Reszta ciebie będzie na serca dnie
Będzie czekała aż znów znajdzie Cię
I tak samo będzie kochać, i czuć
Szanować, miłować
Dbać i całować
Ale na razie to koniec tej bajki
Każdy chyba zrozumiał morał
Rymowanki
Więc jeśli kiedyś w przyszłości zmienisz
Swe zdanie
Proszę - pamiętaj o mnie kochanie.
Obiecuję na miłość czekać wiecznie
Nie tracąc czasu na
Długie wiersze
To ja Twoja tęsknotka
Co zawsze w sercu będzie nosić swego kotka…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz