Obserwatorzy

środa, 30 czerwca 2010

przy tobie

Przy tobie jestem inna
inaczej myślę, inaczej czuję
Przy tobie nigdy nie czuję się winna
i po cichutku sobie plany snuję

Mam tyle marzeń, tyle chęci
chcę być przy tobie do końca
Będę to miała zawsze w pamięci
chcę krzyczeć kocham głośno do słońca.

Gdy patrzysz na mnie
dech mi zapiera
I już nie myślę, już się nie boję
co będzie teraz.

Jest we mnie pełno nadziei
to ty mi ją dałeś
Swoją cierpliwością i czułością
moje serce zdobyłeś
i już w nim pozostałeś.

sobota, 26 czerwca 2010

miłość w morskiej toni...

Kolejna łza spada na kartkę
Marzenia odeszły, są już martwe
Kolejny raz spoglądam na zdjęcie
A na nim widzę tylko ciebie
Kiedyś było pięknie, nic się nie liczyło
Teraz nie ma już nic, umarła w nas miłość
Teraz pisząc na kartce te słowa
Pragnę miłość w grobie pochować
Teraz stojęc z wiązanką smutku, już bez nadziei
Wiem, że życie nie ma sensu, że nic się nie zmieni
I nagle czuje chłodny powiew
Stoję na klifie nad wielkim morzem
Nagle wiem już co mam robić
Wyrzucam kwiaty, spoglądam w toń wody...
Lecz stoję nadal na klifie
A pode mną tylko to głupie życie
Chcę raz na zawsze to wszystko zmienić
Spoglądam w dół - pięć kamieni...
Najpierw wyrzucam największy, najcięższy
To miłość, a wspomnieniem jest ten najmniejszy
Gdy już nie ma kamieni spoglądam w morską toń
Wodo, wodo serce me chroń
Niech grobem moim stanie się morze
Niech moja dusza zmieni się w zorzę
Nie będę dłużej stać na tym klifie Więc lśniąca wodo zakończ me życie ...

piątek, 25 czerwca 2010

sen

Miałam piękny sen...
śniło mi się słowo: MY!
Że...
...wzięłam z tobą ślub.
Słońce błogosławiło nam miłość,
Którą mieliśmy mieć
Do końca naszych wspólnych dni...
Gwiazdy dały nam uśmiechy na twarzach,
Które nie schodziło z nas nigdy
Księżyc dał nam szczerość i czułość...
Żyliśmy jak w niebie, bo w nim byliśmy
I przysięgaliśmy sobie, że
Nie odejdziemy stamtąd nigdy...

Los chciał inaczej...
Ty odeszłeś,
A ja tam pozostałam na wieki...

***
Jednym słowem był to sen...
Sen, który był prawdziwy.

wspomnienia

Ktoś wkradł się do mojej głowy.
Zabrał mi to co najpiękniejsze.
Twoją twarz, która i tak zdawała się już rozmyta.
Twój głos i...
To co najbardziej boli - wszystkie moje wspomnienia.
Jak mam teraz żyć?
Bez tego wszystkiego nie umiem oddychać.
Zapomniałam kolor twoich oczu.
Zapomniałam twój zapach.
Moje serce znowu pęka...
Wiesz...
Kiedy rano się obudziłam i nie potrafiłam przywołać twojej twarzy,
To pierwsze co zrobiłam, to usiadłam.
Usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać.
Już nigdy, przenigdy nie cię nie zobaczę.
To tak okropnie boli...
Staram się o tym nie myśleć.
Ciągle się łudzę, że znajdą tego złodzieja.
Że zabiorą mu to co moje.
Oddadzą mi...
Ale to chyba niemożliwe...
Bo nikt o tym nie wie.
Nikt nie wie, że mnie okradli.
Chciałabym z kimś porozmawiać.
Ale nie chcę mówić.
Nie chcę mówić o swoim bólu.
O miłości i skradzionych wspomnieniach...
Myślałam, że znam cię na pamięć.
Że każdy szczegół twojej twarzy mam w sercu.
Że już zawsze będę pamiętać.
Jak bardzo się myliłam...
Myślałam, że twoje imię wypalone w mym sercu będzie mi przypominać.
Ale to nieprawda...
Bo teraz pamiętam tylko twoje imię...
Teraz mój świat umiera...
Sny są koszmarami.
A dni... Dni są tak strasznie upiorne...
Moje piękne wspomnienia, których było tak mało...
Bez nich nie da się żyć.
Tak mocno ściskam moje serce i udaję, że nie czuję.
Dlatego śnię.
Coraz więcej.
Bo tylko tam od czasu do czasu pojawiasz się ty.
Ale zawsze jesteś z boku.
Niedostępny.
I do rana to wspomnienie umiera.
Znam na pamięć tyle pustych ulic.
Tyle miejsc...
Dlaczego tego mi nie ukradli?
Dlaczego zabrali to, co liczyło się najbardziej?
I wiesz...
Czasami kiedy idę ciemną ulicą coś kurczowo ściska mnie za serce...
Na widok drzewa z naszymi imionami.
Pamiętam kiedy to zrobiłam.
Nie było cię przy mnie.
To był tak cholernie pusty dzień.
Ale miałam je...
Siedziały sobie spokojnie w mojej głowie...
Istniały...
Moje wspomnienia...
Wiesz które?
Gdy czasami widziałam cię... Gdy mijałam cię na ulicy...
Gdy byłeś wtedy tak blisko mnie.
I kiedy czasem nasze spojrzenia się na chwilę spotkały...
To wszystko co miałam.
I zabrali mi to!
Albo jak pierwszy i ostatni raz usłyszałam twój piękny głos...
Ja to wszystko pamiętam.
Ale nie mogę tego zobaczyć.
I to mnie boli.
To mnie zabija.
Moje usta milczą.
A serce krzyczy z bólu.
Bez tego wszystkiego nie dam rady.

tęsknota

Wiem że nigdy nie będziesz przejmował się moim cierpieniem.
To dla Ciebie trudniejsze niż samo na mnie patrzenie.
Myślisz sobie, że czas leczy rany.
Więc jeśli jesteś taki cwany:
- Przeproś!
- Pocałuj!
- Pokochaj!
- Na dnie serca mnie schowaj!
Doskonale wiem, że już nigdy mnie nie przytulisz.
Nigdy nie pocieszysz, nigdy sercu nie dodasz otuchy.
Już na zawsze będziesz zimny.
Jak skała, jak ten marmur co przed domem stoi.
Zawsze już będziesz omijał mego domu progi.
A szkoda.
Mogło się udać, wszystko było jeszcze przed nami.
Ale to straciłeś, zniszczyliśmy to sami.
I ja jestem winna, bo zrobiłam to
Czego nie powinnam.
- Pokochałam,
Serce bez wahania Tobie oddałam.
I dostałam nauczkę, że nie wolno kochać.
- Na pewno nie Ciebie,
- Nie nas,
- Nie siebie…
Ale jeszcze jest nadzieja
Wszystko jest do naprawienia
Tylko sam podejmij decyzję
Ale pamiętaj, to nie żadne inwestycje
Jeśli mówisz, że kochasz, to kochasz szczerze
Mówisz i masz
Ktoś daje, inny więc bierze
I dają zawsze sobie nawzajem
Obdarowują się zaufaniem,
Nie tak jak Ty i Ja
Jedno drugie podejrzewa,
Podsłuchuje, i zaufanie zabiera
To nie jest miłość tylko obsesja
Szukanie uwagi, zwykła agresja
Ranisz i brniesz w kłamstwa
Dalej zadając rany, niszcząc zarazem,
I krwawe za sobą zostawiając plamy
A ja taka głupia, naiwna idiotka
Uwierzyłam w miłość nie znając jej końca
To takie żałosne, zgorszenia nie warte,
Teraz po Tobie wspomnienia rozdarte,
Każdy mój oddech o Tobie przypomina
A każdy kąt Twe słowa przygrywa
Gdzie nie spojrzę Twój wzrok czuję,
Na ścianie,
W obrazie,
W podłodze,
I lustrze
Widzę, słyszę i czuję, czuję
Oddech ciężki od ścian się odbija
A miłość wraz z kurzem
Na meblach się skrywa
Sen się skończył
I bańka, też pękła
Zostało cierpienie
I serca udręka
Mogę tak wiecznie,
Mówić czego po Tobie żałuje
Ale nie będę,
Tylko tusz marnuję
Resztę zachowam jedynie dla siebie
By móc wspominać
Nawzajem
- siebie i Ciebie.
Nasze chwilę wspólne i te osobne
Każdy oddech
I uczucie gorące
Wszystko co było
Już zawsze będzie
Na dnie serca zostanie
I przez piersi się przebije
A na skórze w serca miejscu
Będzie ślad,
I rana,
Którą będzie widać każdego rana
Będę na nią patrzeć i o Tobie wspominać
Płakać i znów siłę sobie obiecywać
Jednak sądzę, że kiedyś mi przejdzie
I zostanie tylko suche po Tobie wspomnienie
Będę silna powtarzam sobie w duchu
I myślę że nie cofnę się przed tym w odruchu
Teraz chyba naprawdę już kończę
To się robi powoli żałosne
Cóż wiadomo przecie, będę tęsknić
I płakać przez kwiecie.
Ale to nie będzie takie straszne jak się wydaje
To tylko pozory, zmyślone baje
Reszta ciebie będzie na serca dnie
Będzie czekała aż znów znajdzie Cię
I tak samo będzie kochać, i czuć
Szanować, miłować
Dbać i całować
Ale na razie to koniec tej bajki
Każdy chyba zrozumiał morał
Rymowanki
Więc jeśli kiedyś w przyszłości zmienisz
Swe zdanie
Proszę - pamiętaj o mnie kochanie.
Obiecuję na miłość czekać wiecznie
Nie tracąc czasu na
Długie wiersze
To ja Twoja tęsknotka
Co zawsze w sercu będzie nosić swego kotka…